Pamiętacie niedawne słowa…
Pamiętacie niedawne słowa Kornela Morawieckiego o Żydach, co to sami się radośnie zamknęli w getcie warszawskim, żeby tylko nie być koło wstrętnych Polaków?
Poczytajmy sobie więc, jak to rzeczywiście „radośnie” reagowali Żydzi.
Z pamiętnika Ludwika Landau, kronikarza okupowanej Warszawy, wszystkie cytaty za: Tomasz Szarota, Okupowanej Warszawy Dzień Powszedni. 12 IV 1940: Wznoszenie murów w różnych punktach miasta (np. na rogu Marszałkowskiej i Próżnej oraz Świętokrzyskiej, na rogu Zielnej i Siennej oraz Złotej); wśród ludności żydowskiej obudziło to znów ciągle na nowo powstające obawy, że wprowadzone będzie ghetto. Obawy są zresztą zdaje się nieuzasadnione; mury służyć będą prawdopodobnie oddzieleniu tych dzielnic, a więc zniesieniu ,,tranzytu” przez nie i ograniczeniu ruchu z nich i do nich – bez przenoszenia tam jednak Żydów mieszkających w innych dzielnicach. 17 IV 1940: […] ludnoć żydowska Warszawy patrzy z trwogą na wznoszące się wokoło jej dzielnicy mury. Obejmuje one wielką dzielnicę: między Marszałkowską a Towarową, między Chmielną a Chłodną; chwilowo otwartych jest jeszcze więcej przejść, ale stopniowo będą zamykane, tak że zostać ma tylko kilka, co umożliwi dokładną kontrolę całego ruchu do tej dzielnicy i z niej. Popularnie w Warszawie mówi się o tych murach jako o zapowiedzi ghetta; bardziej prawdopodobne wydają się pogłoski o dzieleniu miasta na części dla ułatwienia nadzoru policyjnego. 17 V 1940: Murki wznoszone teraz już setkami po całej Warszawie, np. na Starym Miecie, budzą przerażenie ludności. Nikt nie wie, do czego one mają służyć, czy do mordowania ludzi, czy do jakiej rewizji, czy do czego innego.
Zamknięta właśnie w getcie Wanda Lubelska do swojej przyjaciółki Haliny Grabowskiej, także cytowane za Szarotą: Jaki tu kontrast. Gwar, zgiełk, jest tak ciasno, że chodzi się po jezdni. Wyloty ulic zamknięte […] Wszędzie mury, policja, straż, okropne więzienie; wszystko razem, to poczucie człowieka w więzieniu działa tak strasznie psychicznie.
W rzeczywistości, jedynym „dobrowolnym” ruchem Żydów do getta warszawskiego były przenosiny do Warszawy z innych gett. Było to jeszcze możliwe w początkowym okresie wojny, za odpowiednim „posmarowaniem” wielu chciwych rąk. Panowało bowiem przekonanie, że getto w Warszawie będzie najlżejsze i najłatwiej tam będzie przeżyć. W końcu wielkie miasto, w miarę sporo obcokrajowców z państw neutralnych, a i Niemcy mieli nad sobą większy nadzór więc mieli mniej okazji na „prywatną inicjatywę”. Oczywiście nadzieje te okazały się płonne.
Skąd więc takie słowa starego Morawieckiego? Takie plotki o Żydach rozpowszechniali sami Niemcy w ramach swojej polityki dzielenia i rządzenia okupowaną ludnością. Plotki te znalazły podatny grunt w pewnych warstwach polskiego społeczeństwa.
„Revenge of the peasants”, jak słusznie zauważył b. ambassador Hill.
#historia #polityka #polska