Obleganie twierdz nigdy nie…
Obleganie twierdz nigdy nie należało do bezpiecznych zajęć. Boleśnie przekonało się o tym dwóch znakomitych XVIII-wiecznych dowódców. Pierwszym z nich był książę Berwick, który zginął w czasie oblężenia Philippsburga w 1734 roku. Książę wizytował okopy i postanowił wspiąć się na parapet(czyli mur albo wał ziemny), aby uzyskać lepszy widok oglądanej cyrkumwalacji. W tym czasie z twierdzy nadleciała kula armatnia, która pozbawiła księcia głowy.
W podobny sposób zginął król Szwecji Karol XII. Podczas oblężenia Fredriksten, nocą 30 listopada 1718 roku Karol zajął miejsce w pierwszej równoległej(czyli głębokim rowie oblężniczym): Położył ramiona na przedpiersiu (parapecie) i złożył na nich głowę. Pozostał w tej postawie, jak gdyby był uśpiony. Oficerowie, którzy znajdowali się w pobliżu, początkowo przypuszczali, że się zdrzemnął, ale kiedy zobaczyli, że pozostawał bez ruchu przez pewien czas, co było wbrew jego zwykle czynnej naturze, zdecydowali się zbliżyć do niego. Można sobie wyobrazić ich panikę i przerażenie, kiedy stwierdzili, że jest martwy jak głaz.
Karola zabiła kula granatu, która prawdopodobnie nawet nie była wymierzona w ten cel. Pocisk przebił głowę króla przechodząc od lewej do prawej strony.
C. Duffy, Wojna oblężnicza 1660-1789. Twierdze w epoce Vaubana i Fryderyka Wielkiego, Oświęcim 2017, s. 151, 295-296.
Rycina przedstawiająca śmierć księcia Berwick.
#historia #ciekawostkihistoryczne