IPN chce odsunąć od badań…
IPN chce odsunąć od badań Adam Puławskiego, historyka, który zajmuje się II wojną. Powód? Facet opisuje fakty niewygodne dla narodowej wizji historii z narodem jako męczennikiem, zawsze dobrym itp. A jak ktoś obala bajeczki, w które wierzą dzieciaczki narodowcy #4konserwy, to na pewno Żyd, szpieg Wyborczej, płatny troll i kłamca.
Fragment wywiadu z historykiem Do Londynu musiały docierać informacje o skali ludobójstwa. To wpływało na postawę rządu?
– W bardzo szczególny sposób. Kiedy doszło do eksterminacji Żydów w Warszawie – akcja zaczęła się 22 lipca 1942 r. – dwie pierwsze depesze otrzymane z kraju zostały ujawnione, potem to się zmieniło.
Upraszczając, można powiedzieć, że AK, delegatura rządu i Kierownictwo Walki Cywilnej w miarę rzetelnie informowały Londyn, co się dzieje w getcie warszawskim. Mamy jednak przykład udowodniony źródłowo, że najważniejsza depesza komendanta głównego AK gen. Stefana „Grota” Roweckiego z 19 sierpnia 1942 r., w całości poświęcona eksterminacji Żydów, została przez polskie władze w Londynie utajniona. A jej rozpowszechnienie byłoby wówczas niezmiernie ważne. Polski kanał był najważniejszą drogą, którą informacje o Holocauście docierały na Zachód. Dlaczego to utajniono?! To trudno zrozumieć.
– W mojej książce, która się ukaże w tym roku, stawiam kilka hipotez na ten temat. Moim zdaniem przeważyły względy polityczne. Rząd obawiał się, że nagłośnienie depeszy zniweczy grę, jaką prowadził z aliantami – opinia publiczna na Zachodzie zajęłaby się po prostu czymś innym, czyli Żydami, a nie Polakami.
W Londynie zdawano sobie też sprawę z powszechnych nastrojów antysemickich w armii polskiej na Wschodzie. Związane one były z jej ewakuacją z ZSRR do Iranu – wiele cierpień Polaków żołnierze przypisywali Żydom. Być może rząd nie chciał zbyt mocno pokazywać, że staje w ich obronie. To poważne oskarżenie wobec rządu londyńskiego! Dokładnie w tym momencie Niemcy wysyłali do komór gazowych setki tysięcy warszawskich Żydów. Trwała też likwidacja mniejszych gett.
– To nie jest oskarżenie, tylko fakt! Na depeszy Roweckiego z 19 sierpnia 1942 r. jest adnotacja o utajnieniu podpisana przez Michała Protasewicza, szefa Oddziału VI, który zajmował się przyjmowaniem depesz i który moim zdaniem działał na polecenie Sikorskiego. Nie mógł podjąć takiej decyzji sam. Protasewicz przekazał depeszę dwóm ministrom – spraw wewnętrznych oraz dokumentacji i propagandy – mówiąc wprost, żeby jej nie ujawniać „czynnikom nieoficjalnym”.
Zatajenie przez rząd wiedzy o Zagładzie w kluczowym momencie jest faktem. Możemy się tylko domyślać, dlaczego to zrobiono. Rząd oczywiście wiedział, co się dzieje w kraju, znał skalę terroru wobec Żydów, ale priorytetem było odbudowanie po wojnie Polski w odpowiednim kształcie.
We wspomnianej akcji propagandowej przeprowadzonej w czerwcu i lipcu 1942 r. główny nacisk został położony na protest przeciw przymusowemu wcielaniu Polaków do armii niemieckiej, ale o terrorze wobec Żydów też mówiono. Jednak potem – aż do listopada-grudnia 1942 r. – Londyn wyciszał kwestię żydowską. Widać to po traktowaniu kolejnych depesz z kraju o eksterminacjach. Pierwsza – Stefana Korbońskiego, szefa Kierownictwa Walki Cywilnej – z 26 lipca 1942 r. została nagłośniona. Drugą, z 11 sierpnia, z pewnymi oporami przekazano żydowskim członkom Rady Narodowej, namiastki polskiego parlamentu na uchodźstwie, ale przywódca ludowców Stanisław Mikołajczyk przytoczył informację z niej w amerykańskim radiu dopiero 3 września. Depeszę „Grota”, jak wspominałem, całkiem utajniono. Sprawa żydowska wróciła dopiero w listopadzie.http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,21635836,dlaczego-rzad-na-uchodzstwie-patrzyl-obojetnie-na-powstanie.htmlhttp://wyborcza.pl/7,75398,23074540,lubelski-ipn-szykanuje-historyka.html
#neuropa #polityka #historia